Drożejące waluty mogą namieszać w wynikach

Umacniające się dolar i euro mogą być kolejnym wyzwaniem dla części spółek, innym stworzą dogodne warunki do poprawy wyników.

Publikacja: 29.03.2021 12:27

Drożejące waluty mogą namieszać w wynikach

Foto: Adobestock

Polska waluta bije rekordy słabości. Ostatnie tygodnie przyniosły dynamiczne osłabienie złotego do euro i dolara. W ciągu trzech miesięcy cena wspólnej waluty w relacji do złotego skoczyła o prawie 5 proc., do 4,65 zł, czyli poziomu nienotowanego od 2009 roku. W tym samym czasie dolar umocnił się o ponad 7 proc., osiągając w ostatnich dniach poziom prawie 3,95 zł. Nie pozostaje to bez wpływu na sytuację spółek z warszawskiej giełdy, choć zdaniem analityków, efekt droższych walut, o ile rynkowy trend się nie odwróci, pojawi się w ich wynikach z pewnym opóźnieniem. – Warto zwrócić uwagę, że w wypadku pary USD/PLN dopiero marzec przyniósł widoczne umocnienie dolara do poziomów z października i listopada ubiegłego roku. W wypadku EUR/PLN faktycznie średnio w bieżącym kwartale euro było relatywnie mocniejsze, lecz łącznie zmiany kwartał do kwartału nie są na tyle duże, aby efekt ten był bardzo widoczny w wynikach. W wypadku utrzymania się trendu osłabiania polskiego złotego dopiero II kwartał może przynieść bardziej widoczny wpływ na wyniki spółek – uważa Michał Krajczewski, kierownik zespołu doradztwa inwestycyjnego w BM BNP Paribas.

Efekt droższego dolara

Korzyści z osłabienia złotego najszybciej odczują firmy uzyskujące swoje przychody w euro czy dolarze, które jednocześnie większość kosztów ponoszą w złotym. W takiej sytuacji znajdują się deweloperzy gier komputerowych. – W przypadku deweloperów gier efekt osłabienia złotówki można oceniać jako zdecydowanie pozytywny jako że znakomita większość przychodów (zazwyczaj pow. 95 proc.) generowana jest za granicą, natomiast baza kosztowa zlokalizowana jest w Polsce – wyjaśnia Michał Wojciechowski, analityk Ipopemy.

Efekt droższego dolara zauważalny powinien być w spółkach z branży IT. Wiele z nich istotną część przychodów generuje właśnie w tej walucie, a więc mocniejszy dolar (względem złotego) skutkuje większymi przychodami. Największym beneficjentem w tym gronie jest LiveChat, producent oprogramowania komunikacyjnego, który w amerykańskiej walucie realizuje praktycznie całość sprzedaży, a tylko znikomą część kosztów. W przypadku części firm wpływ ten może być jednak ograniczony. – W sektorze TMT słabsza waluta może wspierać spółki z dużą ekspozycją na rynki zagraniczne, takie jak Asseco Poland, Asseco SEE, Comarch, ale wpływ nie będzie bardzo widoczny, bo część kosztów ponoszonych jest w walutach obcych (pracownicy zatrudnieni w zagranicznych spółkach). Lekko negatywna będzie dla telekomów, które ponoszą pewne koszty w walutach obcych np. komponenty do budowy sieci 5G, ale to niewielki odsetek łącznych kosztów – wyjaśnia Dominik Niszcz, analityk Trigon DM.

GG Parkiet

Umocnienie dolara może stanowić szansę dla spółek wydobywczych uzależnionych od wahań cen surowców na światowych giełdach. W przypadku firm z sektora wydobywczego wpływ notowań dolara ma znaczenie, ponieważ w tej walucie wyceniane są miedź czy węgiel. Umocnienie dolara do złotego z zasady powinno w takiej samej skali wpłynąć na realizowany poziom przychodów, jednak należy również pamiętać, że nałoży się na to ruch w notowaniach surowców oraz wolumenów, więc efekt końcowy będzie wypadkową kilku czynników. – Wśród spółek z warszawskiej giełdy ekspozycję na amerykańską walutę mają KGHM i JSW, choć tu z pewnością umocnienie dolara wpływa na przecenę surowców i efekt nie jest w tym przypadku czysto pozytywny – wskazuje Krystian Brymora, analityk DM BDM.

Eksport bardziej opłacalny

Słabość polskiej waluty to również dobra wiadomość dla spółek czerpiących znaczną część przychodów z eksportu, czyli głównie spółek przemysłowych. – Co do zasady wyższy kurs EUR/PLN sprzyja krajowym eksporterom w branży przemysłowej. W ich przypadku znaczna część sprzedaży rozliczana jest w walutach (głównie w euro), podczas gdy większość kosztów ponoszonych jest lokalnie (w złotym, choć zależy to od udziału w kosztach i kierunku zakupu surowców) – wyjaśnia Krajczewski.

Jednym z beneficjentów droższego euro jest Forte. Spółka ponad 80 proc. sprzedaży kieruje za granicę, w zdecydowanej większości do krajów strefy euro, podczas gdy większość kosztów (także surowca drzewnego) ponoszona jest w złotych. – Pod tym kątem pozytywnie oceniamy perspektywy dalszej poprawy rentowności spółki, a pomimo trwania lockdownu w kraju i Europie, przemysł meblowy nadal nadrabia zaległości produkcyjne z zeszłego roku w odpowiedzi na rosnący popyt na meble spowodowany efektem „stay at home" – wskazuje ekspert BM BNP Paribas.

GG Parkiet

Bardzo wysokim udziałem eksportu cechuje się producent detektorów podczerwieni Vigo System. – Mocniejsze euro jest korzystne dla spółki. W jej przypadku 94 proc. sprzedaży stanowił eksport w 2020 r. natomiast struktura kosztowa oparta jest głównie na kosztach wynagrodzeń generowanych w złotych (stosunkowo niski udział kosztów materiałów) – zauważa Wojciechowski.

Pozytywny wpływ osłabienia złotego do euro odczuje Wielton. – Mimo znacznego hedgingu naturalnego, Wielton posiada długą pozycję walutową w euro, tym samym osłabienie krajowej waluty wspiera wyniki spółki, co będzie widoczne w najbliższych kwartałach. Pozytywnie oceniamy perspektyw spółki w całym 2021 roku również z uwagi na odwrócenie negatywnych tendencji popytowych, sprzyjające otoczenie makro oraz zapowiedziane programy infrastrukturalne w Europie przy jednocześnie poprawie bilansowej – przekonuje Krajczewski

Branża odzieżowa ma kolejny problem

Wahania kursów walut nie pozostaną bez wpływu na spółki z segmentu odzieżowego i obuwniczego. Droższy dolar może negatywnie wpływać na koszty zakupu kolejnej kolekcji, gdzie efekt takiego ruchu w przypadku walut jest widoczny w marży brutto ze sprzedaży z opóźnieniem jednego, dwóch kwartałów. – Jeżeli chodzi o negatywny wpływ to możemy go obserwować w branży odzieżowej z uwagi na rosnące koszty importu towarów. LPP, Monnari i CDRL posiadają największą ekspozycję na kurs USD/PLN, podczas gdy CCC oraz Vistula mają bardziej zrównoważone pozycje (zarówno USD, jak i EUR, a także częściowo produkcja w kraju) – tłumaczy analityk BM BNP Paribas.

Opinia

Ostatnie tygodnie nie były pomyślne dla rynków wschodzących. Wzrost rentowności obligacji skarbowych USA i idące za tym umocnienie dolara wywierały presję na ryzykowne aktywa emerging markets. Do tego w ostatnich dniach rynki ogarnęła awersja do ryzyka wynikająca ze wzrostu liczby zakażeń Covid-19 w Europie i zaostrzaniem restrykcji, co podaje w wątpliwość wcześniejszy optymizm związany z otwieraniem gospodarek i przyspieszeniem globalnego wzrostu. Ten aspekt szczególnie mocno uderza w złotego z uwagi na nowe rekordy dziennej liczby zachorowań i ogłoszone twarde restrykcje. Do tego dochodzi niepewność o wpływ na walutę uchwały Sądu Najwyższego w sprawie kredytów frankowych.

Obecnie zarówno czynniki wewnętrzne, jak i zewnętrzne przemawiają za utrzymaniem się słabego złotego. W pierwszym przypadku 13 kwietnia i uchwała SN jest pierwszym terminem, kiedy może dojść do zmiany klimatu wokół złotego. Wątpię, aby przed tym terminem można było liczyć na pozytywny impuls powiązany ze słabnięciem trzeciej fali Covid-19. To samo tyczy się wpływu nastrojów zewnętrznych, gdzie kluczowe jest opanowanie rozwoju zachorowań w Europie. W obu przypadkach czynniki ryzyka traktuję jako przejściowe. Nawet jeśli wyrok SN okaże się skrajnie negatywny dla banków i zmusi je do zamknięcia pozycji walutowej, zakładam, że w proces włączy się NBP, aby skutek operacji dla złotego był jak najmniejszy. Nie wyklucza to jednak wstępnego negatywnego szoku. Trzecia fala pandemii opóźnia moment odbicia gospodarczego, ale go nie eliminuje. Stąd II połowa roku powinna być dużo lepsza dla złotego. Już teraz przy poziomach EUR/PLN powyżej 4,60 złoty jest istotnie niedowartościowany i jego kurs równowagi leży bliżej 4,40–4,45. To tworzy przestrzeń do odreagowania, ale dopiero gdy osłabną bieżące czynniki ryzyka. W tzw. międzyczasie pozycje spekulacyjne mogą mieć większe znaczenie od fundamentów. JIM

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty