Drożejące surowce szansą i wyzwaniem dla spółek

Na GPW nie brakuje spółek, których sytuacja finansowa jest mocno związana z cenami surowców, które w ostatnim czasie dynamicznie rosły.

Publikacja: 28.02.2021 15:00

Drożejące surowce szansą i wyzwaniem dla spółek

Foto: Adobestock

Coraz bardziej zauważalna presja ze strony rosnących cen surowców stanowi wyzwanie dla wielu spółek, gdyż ma istotne znaczenie dla rentowności ich działalności. Równocześnie nie brakuje beneficjentów droższych cen towarów, którzy z tego tytułu mogą liczyć na większe przychody i zyski.

Beneficjenci droższych surowców

Wpływ cen surowców na działalność biznesową spółek bywa na tyle znaczący, że wyznacza kierunek notowań ich akcji. Wysoka korelacja z rynkiem surowców występuje w spółkach wydobywczych. W 2020 r. mocne odbicie cen pociągnęło w górę notowania spółek z tego sektora. – Spośród polskich spółek surowcowych najmniejsza historyczna korelacja cen akcji spółki i notowań surowca bazowego miała miejsce w przypadku Bogdanki. Dzieje się tak ze względu na długoterminowy charakter umów na dostawę węgla, zawieranych z krajowymi elektrowniami. W przypadku JSW, korelacja notowań akcji i węgla koksowego jest znacząco wyższa, bowiem specyfika tego rynku jest oparta na cenach benchmarkowych tego surowca opartych na kwartalnych, średnich notowaniach spot. Największa korelacja, zwłaszcza obecnie, gdy ceny metali bazowych są dużo wyższe od kosztu wytworzenia, występuję na cenie akcji KGHM oraz miksie cen miedzi i srebra ważonych wydobyciem – wskazuje Krzysztof Kozieł, analityk BM Pekao.

Ceny ropy i gazu mają z kolei znaczenie dla Orlenu i Lotosu oraz PGNiG. Jak zauważa ekspert, zależność ta jest jednak bardziej złożona. – Przykładowo, w PKN wydobycie jest działalnością marginalną, a pozostała działalność jest tak zdywersyfikowana, że cena ropy naftowej ma stosunkowo niewielkie znaczenie, zwłaszcza gdy zyski rafinerii są ujemne. Lotos jest zorientowany mocno na rafinacje, gdzie zyski – a co za tym idzie notowania – są zależne od tzw. cracków paliwowych, lub ogólnie od średniej marży rafineryjnej. Nieco wyższa korelacja występuje między ceną gazu a notowaniami PGNiG, ale ze względu na dywersyfikację działalności, i dość skomplikowaną konstrukcję portfela zakupów oraz portfela klientów (długość kontraktu, formuły cenowe itp.) przy obecnych poziomach cen gazu, ruchy na cenach spotowych tego surowca raczej nie będą się przekładać jeden do jednego na cenę akcji spółki – wyjaśnia ekspert.

Droższe surowce wyzwaniem

Surowce stanowią znaczący składnik kosztów spółek energetycznych. W ich przypadku kluczowe znaczenie mają ceny węgla. PGE, Tauron czy Enea zużywają znaczne ilości surowców energetycznych. Spółki zabezpieczają się przed wzrostem cen węgla długoterminowymi kontraktami, jednak wpływ droższego surowca na marże był nieunikniony. Co istotne, spółki enegetyczne mają możliwości przerzucenia kosztów na klientów. – Za ponad 70 proc. zużycia energii w kraju odpowiadają zawodowe elektrownie, głównie węglowe, należące do sześciu grup w tym pięciu państwowych, a produkcja OZE to zaledwie 12 proc. w konsumpcji. Koszty CO2 i surowców są więc w dużej mierze przenoszone na odbiorców w cenach energii. W zależności od sytuacji na rynku czasami się to udaje lepiej, czasami gorzej, ale w ostatnich miesiącach generalnie jest lepiej i marże na wytwarzaniu już nie spadają tak jak w 2020 r. Poza tym w Polsce oprócz nowych bloków CCGT Orlenu nie mamy dużej produkcji z gazu i wysokie ceny nie powinny być problemem. W gazowych elektrociepłowniach koszty surowcowe przenoszone są z opóźnieniem w taryfie – tłumaczy Krystian Brymora, analityk DM BDM.

GG Parkiet

Surowce to też istotna część kosztów w branży chemicznej, dlatego wzrost cen, szczególnie surowców energetycznych, negatywnie odbija się na wynikach spółek z tej branży. Jednym z głównych czynników determinujących marże są ceny gazu ziemnego. Mocno uzależniona od jego cen jest Grupa Azoty, która wykorzystuje błękitne paliwo do produkcji nawozów. – Zwracamy uwagę, że ceny gazu w Europie w styczniu wzrosły wyraźnie powyżej 20 EUR/MWh, czyli najwyżej od dwóch lat. Za ten wzrost odpowiada niedobór LNG w Azji (ograniczenie podaży, najmroźniejsza od kilkudziesięciu lat zima w północnej Azji i wzrost cen LNG) czy niższe temperatury w Europie. Negatywny wpływ wyższych cen gazy mogą zneutralizować podwyżki cen nawozów. Choć początek stycznia na to nie wskazywał, w tym roku ceny na tym rynku wzrosły już ok. 50 proc., co powinno pozytywnie przełożyć się na marżę EBITDA na moczniku/nawozach – uważa Krystian Brymora.

Podwyżki cen ratunkiem dla marż

Droższe surowce nie pozostały bez wpływu na sytuację spółek przemysłowych. W tym sektorze możemy znaleźć zarówno beneficjentów ich wyższych cen, jak i ofiary. Łukasz Rudnik, analityk Trigon DM, do tej pierwszej grupy zalicza takie spółki, jak Stalprodukt, Alumetal, Cognor, MFO czy Orzeł Biały. – Alumetal już poinformował, że spodziewa się podwojenia EBITDA w I kwartale br. Podobnej, a nawet wyższej, dynamiki poprawy spodziewamy się w Cognorze, gdyż ceny stali rosły równie dynamicznie co aluminium – zauważa. Natomiast wśród spółek, które mają istotny udział metali w strukturze kosztów, są m.in. Wielton, Rawlplug, Mangata, Amica, Boryszew, Grupa Kęty. Zdaniem eksperta możliwość przerzucenia rosnących ceny surowców na ceny wyrobów gotowych zależy od kilku czynników. Jednym z nich jest popyt zgłaszany przez ich głównych klientów. – Obecnie widać duże ożywienie w wielu gałęziach przemysłu, trudno jest jednoznacznie określić, na ile jest to wpływ popytu ze strony końcowych odbiorców, a na ile potrzeba odbudowy zapasów oraz ewentualnie zmiana filozofii zarządzania zapasami i chęć utrzymywania ich wyższego stanu względem historycznych poziomów w obawie przed kolejnymi zawirowaniami w łańcuchu dostaw. Po danych rynkowych widać, że popyt w branży AGD ciągle utrzymuje się na wysokim poziomie. Część spółek sygnalizuje wysoki popyt z branży motoryzacyjnej, ale tutaj jest to naszym zdaniem bardziej kwestia konkretnych produktów oferowanych do OEM (wyroby aluminiowe) oraz sytuacji finansowej spółek (klienci preferują spółki o bezpiecznej pozycji finansowej, które gwarantują stabilność dostaw) – wskazuje Rudnik.

Wybawieniem dla niektórych firm przemysłowych mogą być stosowane przez nie formuły cenowe. – Niektóre spółki w różnym stopniu bazują na formułach cenowych (Mangata, Grupa Kęty), które w przypadku rosnących cen wsadu pozwalają przerzucić istotną część kosztów na ostatecznych odbiorców – wyjaśnia ekspert.

Biorąc to wszystko pod uwagę zdaniem Łukasza Rudnika należy spodziewać się pogorszenia marż niektórych przedsiębiorstw, jednak obecnie trudno jest wskazać, jakiej skali spadku można się spodziewać. – Większość spółek jasno sygnalizuje, że rozpoczęła proces wprowadzania podwyżek na swoje produkty w celu zminimalizowania wpływu rosnących cen surowców – podsumowuje.

Hossa na rynku surowców: Końca zwyżek nie widać

Ceny surowców znacząco odbiły, odrabiając z nawiązką straty wywołane koronawirusową paniką sprzed roku. Pozytywny trend jest kontynuowany w 2021 roku. Zwyżkują ceny zarówno metali przemysłowych, jak i surowców energetycznych czy rolnych. Dla przykładu: w okresie ostatnich sześciu miesięcy cena ropy Brent notowanej w Londynie wzrosła o prawie 45 proc., a cena miedzi poszybowała w górę o blisko 50 proc. Zwyżki są napędzane przez inflację, deprecjację dolara i oczekiwania związane z odbiciem globalnej gospodarki po wygaszeniu pandemii. W ocenie ekspertów wiele na to wskazuje, że trend ten będzie kontynuowany w tym roku. – W 2021 roku sektor surowców będzie wspierany przez szereg czynników. To m.in. słabszy dolar, rosnący popyt na zabezpieczenie przed inflacją, wzrost popytu na paliwo w miarę ożywienia światowej mobilności, a także zielona transformacja zwiększająca popyt na kluczowe metale przemysłowe, od miedzi po srebro, oraz coraz większy popyt poza Chinami w związku ze zwiększaniem wydatków przez rządy, aby wesprzeć zatrudnienie – wylicza Ole Hansen, szef działu strategii rynków towarowych Saxo Banku. Kluczowa dla rynku surowców jest także luźna polityka banków centralnych. Oprócz bodźców monetarnych istotne znaczenie mają też bodźce fiskalne stosowane przez rządy na niespotykaną wcześniej skalę. To wpływa na zwiększenie obaw związanych z inflacją. Ekonomiści spodziewają się jej wzrostu, co w przeszłości działało na korzyść surowców, które uznawane są za aktywa zabezpieczające przed inflacją. JIM

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty