Niepewny los spółek covidowych

Najbliższe miesiące mogą zweryfikować potencjał spółek covidowych. Nie wszystkie będą w stanie spełnić wysokie oczekiwania zaszyte w ich cenach akcji.

Publikacja: 09.02.2021 12:57

Foto: GG Parkiet

Pandemia Covid-19 okazała się szansą na przyspieszenie wzrostu biznesu niektórych spółek z warszawskiej giełdy, co zrodziło wobec nich duże oczekiwania, które mocno wywindowało ceny ich akcji. Trwające od kilku miesięcy stopniowe wygaszanie entuzjazmu inwestorów może wskazywać, że nastawienie do spółek covidowych uległo zmianie. Które z nich mają szanse kontynuować dobrą passę?

Wzrosty nie zawsze uzasadnione

W przypadku części spółek, dla których okres pandemii miał być szansą na skokowy wzrost zysków, może być trudno o uzasadnienie obecnych, wysokich wycen. – Przede wszystkim należy odróżnić spółki, które zyskały nieco przypadkiem, na fali trwających w ubiegłym roku trendów, od tych z mocnymi fundamentami i dobrymi perspektywami na przyszłość. Ubiegły rok dokonał niemałej rewolucji w codziennym życiu i naszych nawykach. Stąd pozwolę sobie postawić tezę, że część zmian z nami najpewniej zostanie, jak praca na odległość czy zakupy przez internet. Zarówno konsumenci, jak i firmy dostrzegły szereg korzyści w tych obszarach, które nie stracą na znaczeniu nawet po wygaszeniu pandemii. Ponadto trudna sytuacja była motorem wielu zmian technologicznych, które będą trwały i w dłuższym okresie są efektywne, nieco siłą rozpędu. Część z tych zmian oczywiście bez katalizatora, jakim była i jest pandemia, raczej by się nie rozpoczęły w tym tempie – wskazuje Kamil Hajdamowicz, doradca inwestycyjny w Vienna Life TU na Życie.

Dlatego zdaniem eksperta podejście selektywne do spółek covidowych jest jak najbardziej wskazane. – W przypadku producentów ochrony osobistej i biotechnologii część wycen zakłada dalszy skokowy wzrost wyników, co nie musi wcale nastąpić, stąd i trudności w dalszym marszu w górę. Odnośnie do samego sektora biotechnologii, w przypadku oczywiście zdrowych spółek, jego wycena pomimo wzrostów jest w dalszym ciągu bardzo konkurencyjna w stosunku do zagranicznych odpowiedników, stąd część spółek pomimo chwilowych trudności może być dobrym pomysłem na długookresową inwestycję. W przypadku IT również rozwiązania służące do pracy na odległość bądź zwiększające efektywność spółek powinny pozostać w cenie. Daleki byłbym od bezrefleksyjnej inwestycji sektorowej, która zresztą świetnie sprawdzała się w 2020 roku, ale przy odpowiedniej selekcji można wyłowić w dalszym ciągu bardzo perspektywiczne spółki i to czasem nawet pomimo dość wymagających wycen – uważa Hajdamowicz.

Rynek ma wątpliwości

Pandemia znacząco poprawiła perspektywy Mercatora. W wyniku skokowego wzrostu popytu na jednorazowe środki ochronne spółka okazała się jej największym beneficjentem. Zdaniem Tomasza Rodaka, analityka DM BOŚ, rok 2021 powinien być również bardzo udany dla spółki, biorąc pod uwagę prognozowany całoroczny zysku netto w wysokości 1,1 mld zł (wzrost o 14 proc. rok do roku). – Jednocześnie spodziewamy się napływu nie najlepszych informacji, m.in. dotyczących wygaszania pandemii czy trendu spadkowego średnich cen sprzedaży rękawic, które mogą ciążyć na wycenie spółki w nadchodzących miesiącach – wskazuje. Z jego oczekiwań wynika, że inwestorzy muszą się liczyć ze spadkiem kwartalnych wyników finansowych Mercatora, poczynając od I kwartału tego roku, a najpóźniej od II kwartału. Dostrzega również potencjalne ryzyka w segmencie dystrybucji związane z zarządzaniem zapasami w okresie spadających cen. – Utrzymywanie kosztownych zapasów przy spadających cenach może doprowadzić do obniżenia marż (a nawet do marż ujemnych w ekstremalnych przypadkach) – uważa. To może oznaczać, że akcje Mercatora mogą mieć problem, by znów przekonać do siebie inwestorów.

Duże oczekiwania związane ze skokową poprawą zysków w wyniku pandemii o kilkaset procent wywindowały kurs Biomedu, który prowadzi prace nad lekiem na Covid-19 na bazie osocza ozdrowieńców. Początkowe nadzieje inwestorów przerodziły się jednak w rozczarowanie, gdy pojawiły się szczepionki, rozpoczynając nowy etap walki z koronawirusem. Niebagatelny wpływ na postrzeganie spółki miały też niedawne transakcje insiderów, którzy pozbywali się akcji, oraz nie do końca zrozumiałe dla rynku zmiany w zarządzie. – Biorąc pod uwagę prognozowane przez mnie wyniki i obecną cenę rynkową, spółka wydaje się znacznie przewartościowana. Co więcej, według niedawno opublikowanych wyników międzynarodowego badania REMAP-CAP, leczenie osoczem ozdrowieńców, na którym ma się opierać nowy lek Biomedu, nie daje efektu u osób ciężko chorych na Covid-19 – zauważa Adrian Kowollik, analityk East Value Research.

Jest przestrzeń do kontynuacji wzrostu

Spółkami, na które inwestorzy zwrócili uwagę w czasie pandemii, były firmy nowych technologii. Bardzo dobrze w pandemicznej rzeczywistości odnajduje się LiveChat, producent oprogramowania komunikacyjnego. Przymusowe ograniczenia w kontaktach międzyludzkich i konieczność pracy z domu sprawiły, że zyskały na znaczeniu zdalne kanały komunikacji i narzędzia do ich automatyzacji, co oznacza wzrost popytu na produkty spółki. Według Konrada Księżopolskiego, analityka Haitong Banku, wyniki spółki pokazują, że biznes rośnie i jest organicznie wspierany przez globalne trendy cyfryzacji i e-commerce. – Oprócz korzystnych globalnych trendów, silna dynamika wzrostu obserwowana od kilku kwartałów jest wynikiem rozszerzenia oferty produktowej LiveChatu, która wspiera dosprzedaż produktów, a w wyniku tego wzrasta ARPU. Jest to także efekt zamierzonej decyzji spółki o zmianie modelu cenowego na Pay-Per-Agent z Pay-Per-Seat – wyjaśnia ekspert. W jego ocenie ze względu na wysoką bazę porównawczą w roku obrachunkowym 2020/21, dynamika wzrostu przychodów i ARPU może nieco wyhamować w nadchodzących kwartałach. – Pamiętając jednak, że nowy model cenowy stosuje się jedynie do nowych klientów, nowa formuła cenowa powinna być czynnikiem wspierającym ARPU w nadchodzących kwartałach – zaznacza. Równocześnie wskazuje na nieuzasadnione dyskonto w wycenie spółki w porównaniu z globalnymi konkurentami z segmentu live chat, oprogramowania SaaS oraz e-commerce. LiveChat cechuje się bowiem podobną dynamiką wzrostu przychodów i wyjątkową rentownością.

Na celowniku kupujących znalazły się też akcje XTB. Broker jest jednym z największych beneficjentów wzrostu zmienności notowań wywołanej pandemią. Większa aktywność inwestorów oraz napływ nowych klientów oznaczały dużo wyższe wpływy. Choć nieoczekiwanie wysokie koszty związane z pozyskaniem nowych klientów negatywnie wpłynęły na wyniki IV kwartału, wywołując korektę kursu, analitycy nie skreślają spółki. – W związku z pierwszą falą pandemii zmienność cen walut, akcji i surowców takich jak ropa naftowa była ogromna, co zachęcało użytkowników do dokonywania transakcji. W tym roku poziom zmienności już się raczej nie powtórzy, więc rezultaty XTB z 2020 roku będą nie do powtórzenia. Zakładam jednak, że ustabilizują się na dużo wyższym poziomie niż miało to miejsce przed pandemią. Osiągnięcie przynajmniej połowy tego zysku netto, który spółka miała w zeszłym roku (402,4 mln zł), byłoby sukcesem i wsparciem dla kursu. Mocną stroną spółki jest rosnąca liczba użytkowników. Spółka mocno inwestuje w pozyskiwanie nowych klientów, co stanowi coraz istotniejszą bazę do przyszłych wyników – wyjaśnia Łukasz Jańczak, analityk Ipopemy. Duże znaczenie dla inwestorów w tym roku również będzie miała dywidenda. – Ich oczekiwania są jednak duże (spółka może wypłacić do 75 proc. zysku), co niesie ryzyko rozczarowania, jeśli wypłata okaże się mniejsza – wskazuje.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty