Czy to będzie rok rekordów na GPW?

Trzy lata temu główny indeks warszawskiego parkietu ustanowił historyczne maksimum. Do tego poziomu brakuje mu teraz 19 proc. Czy zobaczymy w tym roku nowy szczyt?

Aktualizacja: 25.01.2021 11:09 Publikacja: 25.01.2021 06:57

Czy to będzie rok rekordów na GPW?

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Od listopada zeszłego roku WIG poszedł w górę niemal o 30 proc. Nie brak jednak głosów, że potencjał do zwyżki się nie wyczerpał. Rok 2021 może być rekordowym rokiem pod względem napływów środków do funduszy inwestycyjnych. Szczepionka powinna pozwolić gospodarkom się odbić po zeszłorocznym załamaniu. I choć powrót do normalności będzie raczej kwestią 2022 r., to, jak twierdzi wielu analityków, rynek może tę poprawę zdyskontować już w tym roku, a to z kolei może zaowocować próbą ustanowienia nowego rekordu na GPW.

Szanse na scenariusz pozytywny...

– Oczekujemy, że 2021 r. będzie okresem ożywienia gospodarczego, wspieranego przez otoczenie historycznie niskich stóp procentowych i programy stymulacji koniunktury przez politykę fiskalną. Akcje stanowią coraz istotniejszy komponent portfela inwestycyjnego w otoczeniu braku atrakcyjnych alternatyw. Powinno to stanowić mocne wsparcie dla krajowego rynku akcji, w szczególności dla spółek z sektorów cyklicznych (m.in. przemysł, budownictwo, nieruchomości, surowce) – mówi Michał Krajczewski, kierownik zespołu doradztwa inwestycyjnego BM BNP Paribas Bank Polska. Jego zdaniem w takich warunkach istnieje duża szansa powrotu WIG do maksimów z przełomu 2017 i 2018 r.

Najbardziej wyrazistą falę wzrostową na WIG widać w latach 2003–2007. Zwieńczyło ją ustanowienie ówc

Najbardziej wyrazistą falę wzrostową na WIG widać w latach 2003–2007. Zwieńczyło ją ustanowienie ówczesnego maksimum latem 2007 r. (67 568,51 pkt na finiszu sesji, a w jej trakcie ponad 67,7 tys. pkt). Potem wybuchł światowy kryzys finansowy, przekładając się na drastyczne spadki indeksów. W lutym 2009 r. WIG był na poziomie zaledwie 21 tys. pkt. Odrobienie półtorarocznej przeceny, licząc od dna bessy, zajęło indeksowi niemal dziewięć lat. Podczas sesji 23 stycznia 2018 r. osiągnął rekordowy poziom ponad 67,9 tys. pkt. Następnie po lekkiej korekcie znalazł się w trendzie bocznym aż do przełomu lutego i marca zeszłego roku, kiedy to pandemiczna panika przełożyła się na drastyczne spadki indeksów. WIG zanotował wtedy lokalne minimum na niespełna 36 tys pkt. Od tego czasu dominuje popyt. Teraz indeks sięga 57 tys. pkt.

GG Parkiet

– Przy czym nasze prognozy poprawy koniunktury gospodarczej i rynkowej oparte zostały na dwóch ważnych założeniach. Pierwszym jest skuteczna dystrybucja szczepionki i ograniczenie pandemii w drugiej połowie roku. Kolejnym jest utrzymanie akomodacyjnej polityki monetarnej oraz fiskalnej na świecie, a także brak nowych, nieznanych czynników ryzyka na świecie – podkreśla Krajczewski.

WIG20 oscyluje wokół 1950–2000 pkt. Maksimum zanotował w 2007 r., przekraczając 3,9 tys. pkt. Wraz z

WIG20 oscyluje wokół 1950–2000 pkt. Maksimum zanotował w 2007 r., przekraczając 3,9 tys. pkt. Wraz z wybuchem kryzysu finansowego indeksy się załamały, a WIG20 spadł do 1,4 tys. pkt (luty 2009 r.). Potem odrobił część strat, ale zeszłoroczne marcowe załamanie na rynkach zbiło indeks do 1,2–1,3 tys. pkt. Od tego czasu urósł o ponad połowę.

GG Parkiet

Z kolei Noble Securites zakłada w swoim scenariuszu bazowym, że w tym roku WIG będzie testował poziom 67 tys. pkt.

W marcu 2020 r. mWIG40 spadł poniżej 3 tys. pkt. Szybko zaczął odrabiać straty, ale do rekordów mu d

W marcu 2020 r. mWIG40 spadł poniżej 3 tys. pkt. Szybko zaczął odrabiać straty, ale do rekordów mu daleko – jest na poziomie około 4 tys. pkt, czyli zbliżonym do tego sprzed 12 miesięcy. Bardzo dobrze radził sobie na początku 2018 r., kiedy o włos przekroczył pułap 5 tys. pkt, a historyczne maksimum zanotował w 2007 r. na ponad 5,7 tys. pkt.

GG Parkiet

– Płynność dostarczana przez banki centralne w ujęciu globalnym i krajowym sprzyja poszukiwaniu alternatyw dla realnie ujemnie oprocentowanych lokat. Niskie rentowności obligacji skarbowych również zachęcają do poszukiwania nieco większego ryzyka i co najmniej ochrony oszczędności przed inflacją – podkreśla Sobiesław Kozłowski, dyrektor departamentu analiz i doradztwa Noble Securities. Dodaje, że w aktualnym cyklu koniunkturalnym preferowane aktywa to akcje, w tym akcje rynków wschodzących, oraz surowce, w tym surowce rolne, czego znamiennym przykładem jest hossa na spółkach ukraińskich notowanych na GPW. – Oczywiście poprawa nastrojów będzie przeplatana przejściowym schłodzeniem, wynikającym np. z odreagowania słabości USD czy negatywnych niespodzianek, które w ostatnim czasie są w większym stopniu ignorowane – zaznacza.

U szczytu poprzedniej hossy, czyli latem 2007 r., sWIG80 ustanowił rekord na poziomie ponad 21,7 tys

U szczytu poprzedniej hossy, czyli latem 2007 r., sWIG80 ustanowił rekord na poziomie ponad 21,7 tys. pkt. Potem przyszła bessa i w ciągu kilkunastu miesięcy indeks spadł o ponad połowę. Wyraźne odbicie obserwujemy od marca 2020 r. – wtedy indeks zanotował lokalne minimum w okolicach 9 tys. pkt, a obecnie przekracza 17 tys. pkt.

GG Parkiet

Do grona optymistów należy też Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI. Zakłada, że krajowe akcje mogą przynieść w tym roku dwucyfrowe stopy zwrotu. Zyskiwać mają nie tylko firmy małe i średnie, ale także największe. W bazowym scenariuszu zakładanym przez Quercus TFI szeroki indeks warszawskiej giełdy może dotrzeć do poziomu 60–65 tys. pkt (w piątek oscylował w okolicach 57 tys. pkt). Z kolei w scenariuszu pozytywnym może się nawet zmierzyć z rekordem wszech czasów na poziomie 67–68 tys. pkt.

...oraz czynniki ryzyka

Nie brak jednak głosów, że pobicie rekordu sprzed trzech lat jest realne, ale jeszcze nie w tym cyklu. – W dalszym ciągu przewaga w WIG spółek Skarbu Państwa, które nie generują w długim terminie wystarczającej wartości dla akcjonariuszy, powoduje, że pomimo upływu czasu nie pobiliśmy jeszcze rekordów z poprzedniej hossy. Spadek znaczenia tych spółek powoduje, że dopiero kolejna hossa może przynieść przebicie tego rekordu. Obecność w indeksach banków, energetyki i spółek paliwowych jeszcze temu skutecznie przeciwdziała – uważa Marcin Materna, szef działu analiz Millennium DM. Jego zdaniem w 2021 r. dojdzie do zakończenia hossy, a rynek wejdzie w fazę znacznej korekty. Po wzroście inflacji – i być może stóp procentowych – rynki kapitałowe przestaną być już tak atrakcyjne.

– Sądzę, że efekty szczepień nie będą tak spektakularne, jak się oczekuje, a odbicie po pandemii po krótkiej euforii zamieni się w stagflację, z której trudno będzie wyjść. Spadnie aktywność zawodowa, firmy będą się borykały z większymi problemami niż teraz (ustaną tarcze, popyt nie wróci w takim zakresie, jak spadł), co sprawi, że gospodarki wejdą w długi okres niskiego wzrostu – przewiduje Materna. Dodaje, że inwestorzy, coraz bardziej świadomi takiego scenariusza, będą powoli pozbywali się akcji, co z kolei zatrzyma wzrost ich wycen.

Zachowanie indeksów na GPW jest skorelowane z sytuacją na zagranicznych giełdach i w tym kontekście niepokój budzi spektakularna hossa za oceanem, która wywindowała wyceny wielu firm (w szczególności technologicznych) do absurdalnych poziomów. Mocne oderwanie zysków od cen akcji musi przełożyć się na słabnięcie dynamiki indeksów. Pytanie tylko, kiedy to się stanie.

Emil Łobodziński doradca inwestycyjny BM PKO BP

W odróżnieniu od poprzednich lat rok 2021 jawi się jako potencjalnie jeden z lepszych okresów dla krajowych spółek. Składa się na to kilka czynników. Po pierwsze: sytuacja zagraniczna w postaci łagodnej polityki fiskalnej i monetarnej – w Europie i USA. Zapowiadane wydatki rządowe w USA mogą skutkować osłabieniem dolara, a jednocześnie być korzystne dla rynków wschodzących. Szczepienia pozwolą na powrót gospodarek do normalnego funkcjonowania, co zwiększy popyt m.in. na surowce. Jeśli chodzi o czynniki krajowe, to spółki mogą pokazać wyraźny wzrost zysków r./r. Oczekujemy też dalszego zainteresowania ze strony inwestorów indywidualnych i pozytywnego wpływu PPK. Przy utrzymującej się inflacji oraz prawie zerowej stopie procentowej mniejszy bądź większy udział akcji w portfelu staje się koniecznością, jeśli chcemy zwiększyć realną wartość oszczędności.

Krystian Brymora dyrektor działu analiz DM BDM

W bazowym scenariuszu zakładamy, że WIG w 2021 r. przekroczy 62 tys. pkt, choć jest wiele czynników przemawiających za silniejszym wzrostem krajowego rynku akcji, m.in. relatywna siła rynków wschodzących, spowodowana przełamaniem wieloletnich trendów na dolarze i surowcach, wspieranych ekspansją monetarną i fiskalną. Trendy te będą sprzyjały dużym spółkom, w szczególności wydobywczym i energetycznym, gdzie kluczowym czynnikiem jest potencjalne wydzielenie aktywów węglowych. Liczymy również na lepsze zachowanie banków i firm z sektora paliwowo-gazowego, najmocniej obciążonych pandemią w 2020 r. Tym samym po dwóch latach względnej słabości dużych spółek oczekujemy, że stopy zwrotu z WIG20 (oczek. +12 proc., ponad 2200 pkt) powinny być bardziej atrakcyjne niż z MiŚ (0–5 proc. sWIG80), choć i w tym segmencie okazji do dwucyfrowych zysków nie zabraknie.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty