Styczniowi bohaterowie pod lupą

Początek roku na warszawskim parkiecie przyniósł wyraźne zwyżki. Mimo że w ostatnich tygodniach małe spółki wciąż prezentują się słabiej niż duże, to właśnie wśród maluchów warto szukać największych stóp zwrotu.

Publikacja: 25.01.2018 12:00

Od początku stycznia WIG zyskał już 5,5 proc. W tym samym czasie wiele mniejszych spółek pozwoliło zarobić nawet po kilkadziesiąt procent. Czy fundamenty tych emitentów uzasadniają tak dynamiczne zwyżki ich notowań?

Hollywood gwiazdą

Najwięcej zyskali inwestorzy, którzy pod koniec grudnia kupili akcje spółki Hollywood. Firma posiadająca sieć pralni przemysłowych 29 grudnia 2017 r. przeprowadziła się z NewConnect na główny parkiet. Od tego momentu inwestorzy wyrywają sobie z rąk jej walory. Powód? – W mojej ocenie akcje Hollywood były skrajnie niedowartościowane. Przejście na główny parkiet spowodowało, że szersza grupa inwestorów zainteresowała się spółką. Rozpoczęliśmy też pełniejszą komunikację z rynkiem, a inwestorzy docenili wartość fundamentalną, jaką zbudowaliśmy. Jestem też optymistycznie nastawiony do przyszłości – ocenia Adam Konieczkowski, główny akcjonariusz i prezes Hollywood.

Zarząd spółki spodziewa się, że w najbliższych latach przychody będą rosnąć po co najmniej kilkanaście procent rocznie. Celem jest 25 proc. rentowności na poziomie EBITDA. Spółka przygląda się też pralniom w Polsce i Niemczech, które mogłaby przejąć. W 2018 r. planuje przeprowadzić jeszcze co najmniej jedną akwizycję.

Mocno odbiły też notowania spółki Setanta, posiadającej udziały i akcje w kilkunastu firmach z różnych branż. Spółka w tym roku nie podała jednak żadnych nowych komunikatów, które przemawiałyby za tak wyraźnymi zwyżkami notowań. Setanta z NewConnect na główny parkiet przeniosła się w styczniu 2017 r. Na zakończeniu debiutanckiej sesji walory kosztowały 25,4 zł. Od tamtego czasu kurs sukcesywnie osuwał się w dół, więc odbicie notowań z ostatnich dni nie powinno specjalnie dziwić. W środę akcje kosztowały 8,7 zł.

Z kolei notowania Quantum Software, spółki oferującej systemy informatyczne dla przedsiębiorstw, znajdują się w długoterminowym trendzie wzrostowym. Pod koniec 2014 r. kosztowały około 2,8 zł. W środowe południe drożały o blisko 6 proc. i kosztowały już 21,5 zł. Historyczny szczyt w ujęciu intraday został ustanowiony 9 sierpnia 2017 r. na poziomie 25,7 zł.

Dobre wieści z Krezusa

W styczniu duże wzięcie mają też akcje spółki NanoGroup, posiadającej kilka projektów biotechnologicznych i medycznych we wczesnych etapach rozwoju w obszarze onkologii, transplantologii i krwiodawstwa. Firma na GPW zadebiutowała zaledwie 21 grudnia. Pierwsze sesje były jednak dla akcjonariuszy ciężkie. Dołek został ustanowiony 28 grudnia – wówczas akcje kosztowały 2,75 zł. W środowe południe drożały o 9 proc., do 4,47 zł. W IPO były sprzedawane po 4,75 zł, a więc kurs jeszcze nie odrobił wszystkich strat.

Od połowy grudnia mocno zwyżkują notowania i2 Development. Na początku stycznia spółka podała szacunkowe wyniki za 2017 r. W tym czasie wypracowała około 11 mln zł skonsolidowanego zysku netto, a jednostkowy zysk netto wyniósł około 52 mln zł. Warto też odnotować, że w ostatnich dniach członkowie zarządu kupowali akcje i2 Development.

Na fali wzrostowej znajduje się też Krezus, który w ostatnim czasie opublikował kilka dobrych informacji. Spółka podpisała list intencyjny z Boryszewem dotyczący zakupu 100 proc. akcji Walcowni Metali „Dziedzice" za około 160 mln zł. Przedsiębiorstwo to zajmuje się przetwórstwem miedzi. W ostatnich latach jego roczne przychody przekraczały 500 mln zł. Firma regularnie notowała też zyski. W 2016 r. miała 558 mln zł przychodów oraz 17,6 mln zł czystego zarobku. Kilka dni temu Krezus poinformował też o podpisaniu kolejnej umowy ze spółką zależną KGHM na dostarczenie złomu miedzi. Szacunkowa wartość umowy to 6,9 mln zł.

W środowe południe o 4 proc., do 29,3 zł, drożały walory Maxcomu. W przypadku tej firmy mamy do czynienia z odreagowaniem spadków. Historyczny dołek w ujęciu intraday został ustanowiony 15 grudnia na poziomie 20 zł, a od tego czasu spółka nie podała żadnych istotnych informacji. Niemal od samego debiutu, czyli od 30 czerwca 2017 r., notowania spółki były pod wyraźną presją podaży. W IPO akcje były sprzedawane po 55 zł. Wyraźny spadek notowań to pokłosie publikacji rozczarowujących wyników za II i III kwartał 2017 r. oraz obniżenia prognoz finansowych opublikowanych w prospekcie emisyjnym.

PlayWay w gazie

W zestawieniu znalazła się też spółka groszowa – CFI Holding, działająca w segmencie nieruchomości. Kilka dni temu jej zarząd podał wstępne obroty za 2017 r. Przychody netto ze sprzedaży produktów, materiałów i towarów wyniosły około 136,6 mln zł i były o 17 proc. wyższe niż w 2016 r.

W ostatnich dniach na szerokim rynku pozytywnie wyróżnia się też PlayWay. We wtorek kurs akcji producenta gier wyznaczył historyczny szczyt na poziomie 92,8 zł. Inwestorzy dobrze oceniają perspektywy spółki. – Myślę, że w 2018 r. można się spodziewać około 30 premier. Będą one różne – gry mobilne, PC i konsolowe – mówił kilka dni temu w Parkiet TV Krzysztof Kostowski, prezes PlayWay. Zapowiedział też, że z zysku wypracowanego w 2017 r. spółka wypłaci dywidendę i przygotowuje politykę dywidendową. W środę notowania producenta gier świeciły jednak na czerwono.

W 2017 r. wyraźnie zostały przecenione natomiast akcje firmy Krynica Vitamin. Od listopada 2017 r. obserwujemy odbicie notowań producenta napojów. W ostatnim czasie spółka nie podała jednak żadnych istotnych informacji.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty