Ujemne realne oprocentowanie depozytów zagościło na długo

Dynamika inflacji CPI w Polsce maleje, natomiast inflacja bazowa trzyma się wciąż mocno. Obniżki oficjalnych stóp procentowych jakby odsunęły się w czasie. Na co mogą liczyć deponenci?

Publikacja: 17.05.2023 21:00

Ujemne realne oprocentowanie depozytów zagościło na długo

Foto: Adobestock

Inflacja CPI wyniosła w kwietniu 14,7 proc., inflacja bazowa minimalnie spadła. Stopy procentowe pozostają na niezmienionym poziomie.

– Inflacja bazowa w kwietniu symbolicznie wyhamowała z rekordowych 12,3 do 12,2 proc. r./r. Wskaźnik minął szczyt później niż wzrost cen konsumenckich, będzie również opadał bardzo mozolnie. Przez jeszcze kilka następnych miesięcy powinien przybierać wartości dwucyfrowe. Na koniec roku wzrost cen bazowych powinien wynosić wciąż około 8 proc. r./r. – przewiduje Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl. Ale, jak dodaje, miesięczna dynamika inflacji bazowej po raz trzeci z rzędu przekroczyła 1 proc., co pokazuje dobitnie, jak uporczywa i rozpędzona jest presja cenowa w mniej zmiennych kategoriach. – W inflacyjnej układance elementem, który może przyspieszać hamowanie wzrostu cen konsumenckich w Polsce, jest żywność. Na drugim biegunie, podobnie zresztą jak w najważniejszych gospodarkach, są usługi. Ich ceny od początku roku uparcie utrzymują dynamikę 13,3 proc. r./r. Biorąc pod uwagę zbliżające się odbicie konsumpcji i zapowiadany bodziec fiskalny odpowiadający wartością 1 proc. PKB, istnieje zagrożenie utrzymywania się na tym polu szczególnie uporczywej presji inflacyjnej – podsumowuje analityk.

A co na to NBP? – Opóźnienie inflacji bazowej w stosunku do głównego wskaźnika jest naturalne. Spodziewamy się spadku tego wskaźnika w kolejnych kwartałach, jesteśmy w okolicach szczytu. Będzie spadać w ślad za malejącym indeksem CPI – mówił prezes Adam Glapiński. Według marcowej projekcji inflacyjnej NBP w IV kwartale 2023 r. inflacja bazowa ma spaść do 8,4 proc.

Co ze stopami?

– Oficjalnie inflacja spadła poniżej 15 proc. za kwiecień, co pokazały dane GUS. Inflacja bazowa wypadła minimalnie niżej, ale nie oznacza to, że nie pozostaje na rekordowych poziomach. Prezes Glapiński brzmiał nadzwyczaj jastrzębio podczas ostatniego posiedzenia, wskazując, że bliżej wciąż jest do podwyżek niż do obniżek stóp, a z kolei premier Morawiecki widzi szanse na cięcie stóp procentowych pod koniec roku – zwraca uwagę Michał Stajniak, zastępca dyrektora działu analiz XTB.

– Utrzymanie dotychczasowego kosztu pieniądza nie budzi najmniejszych kontrowersji. Najbardziej nurtującą kwestią było to, czy zwolennicy stosunkowo szybkich obniżek przeforsują zmiany w komunikacji. W ostatnim czasie kilku członków RPP z prezesem NBP Adamem Glapińskim na czele wypowiadało się w tonie mogącym sugerować, że po ośmiu miesiącach od podniesienia stóp do 6,75 proc. dojdzie do oficjalnego zamknięcia cyklu podwyżek. Otworzyłoby to drogę do bardziej otwartego zasugerowania bliskości cięcia stóp, które mogłoby zostać zainaugurowane już pod koniec roku – przypomina z kolei Sawicki.

Natomiast Paweł Majtkowski, analityk eToro, przypomina, że ostatni raz stopy podniesiono we wrześniu 2022 r. Od tego czasu trwa pauza w podwyżkach, choć cykl właściwie został już zakończony. Obecnie najbardziej prawdopodobny według niego scenariusz ekonomiczny to pierwsze obniżki stóp najwcześniej w 2024 r.

– Kluczową zmienną dla wysokości stóp pozostaje inflacja, która w kwietniu spadła do 14,7 proc. r./r. Jednak obecny spadek to głównie efekt statystyczny, a ceny cały czas rosną. Według obecnej projekcji NBP zejście do celu inflacyjnego wynoszącego 2,5 proc. nastąpi dopiero w 2025 roku – podkreśla Majtkowski.

Wreszcie prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista Business Centre Club, zauważa, że niemal recesyjna sytuacja gospodarcza powinna przekładać się na wzrost stopy bezrobocia i w konsekwencji na spadek presji płacowej. – Ale jak dotąd takich zmian nie obserwujemy. W tej sytuacji prawdopodobieństwo podniesienia stóp procentowych NBP w najbliższych kilkunastu miesiącach jest niewielkie, praktycznie bliskie zeru. Opinie większości członków RPP są jednak teraz zróżnicowane na temat tego, czy i ewentualnie kiedy obniżyć stopy procentowe. Prawdopodobieństwo takiej decyzji też wydaje się w najbliższych kilku miesiącach bliskie zeru – przewiduje prof. Stanisław Gomułka.

Lokaty tanieją

A co to wszystko oznacza dla deponentów? Na poziom ponoszonych na depozytach realnych strat wpływ mają trzy czynniki: wysokość inflacji, poziom stóp procentowych NBP (w dużej mierze od inflacji zależny) i decyzje banków o wysokości oprocentowania lokat i kont oszczędnościowych. W przypadku banków chyba najłatwiej przewidywać rozwój sytuacji. Od początku roku stopniowo obniżają one odsetki, szczególnie depozytów długoterminowych (w tych instytucjach, które jeszcze mają je w ofercie). Dobrym przykładem jest Inbank, który proponuje lokaty na różne okresy, kilka z nich długi czas miało oprocentowanie 8 proc. i więcej. Obecnie pozostała tylko jedna – trzymiesięczna Lokata na Start. Depozyty powyżej roku oprocentowane są na 4 i 3,5 proc. Ofert na poziomie 8 proc. i więcej jest już coraz mniej, kończą się promocje kont oszczędnościowych.

Deponentom pozostaje liczyć na szybszy spadek inflacji, bo nie na to, że przestaną szybko realnie tracić na swoich depozytach.

Oszczędzanie
W bankowości smartfon wygrywa z laptopem
Materiał Promocyjny
Monika Kania: Wzmacniamy obecność na rynkach
Oszczędzanie
Polacy zdecydowanie preferują gotówkę
Oszczędzanie
Dobre oprocentowanie głównie dla zakładających konta osobiste
Oszczędzanie
Polacy wolą coraz wyższe nominały banknotów
Materiał Promocyjny
ESG w Logistyce - budowanie zrównoważonych praktyk biznesowych
Oszczędzanie
Phishing, deepfake, fałszywe inwestycje – cyberprzestępcy mają wiele pomysłów
Oszczędzanie
Banki dopięły swego: coraz mniejsze jest zainteresowanie lokatami